laurie

No i dugo ta moja wolność nie potrwaa, ale to co się teraz dzieje jest niesamowite, szczęśliwa jestem, tylko nie wiem jak dugo. Daabym wiele żeby się dowiedzieć co z tego wyniknie, ale cóż tylko SZEF to wie, a ON raczej się ze swoimi pomysami nie ujawnia i to chyba dlatego są takie dobre...Moja opinia publiczna pogroszya się znacznie w zeszy czwartek w sktek mojego zachowania względem  mojego chopaka na dyskotece...cóż trzeba będzie coś z tym zrobić, ale narazie nie wiem jak, może po prostu się ustatkuję? Z tym facetem byoby to możliwe, spenia wszystkie moje wymagania, jest prawie idealny...to fajnie, chociaż zastanawia mnie ta dziwna euforia...budzę się rano i zamiast bólu gowy przychodzi myśl: jeszcze 1,5 godziny i będę z nim!!!  Jak wysiadam z autobusu to widzę go na przystanku i wiem,że czeka waśnie na mnie, a jak idziemy gdzieś razem, to jestem najdumniejszą i najszczęśliwszą Laurą na świecie!!!Bosko...Zrobiam dzisiaj przemeblowanie w pokoju, cakiem dużo miejsca mi się teraz zrobio, teraz tylko muszę przemalować ścieny i już będzie wszystko w porządku! Jakiś dziwnie optymistyczny nastrój mam dzisiaj, ale to dobrze, zobaczymy jak będzie jutro...

Znów jestem wolna! Mogę pomalować paznokcie na tak kolor jaki mi się najbardziej podoba i nie muszę się martwić o to co ON powie na moje wytarte jeansy z dziurami. Znów jestem wolna! Miałam wczoraj małego doła ale to dzisiaj przeszło wraz z tą cholerną łaciną! No i co najważniejsze całą długa i obiadową spędziłam z Filipem! Pewnie nie wyglądało to zbyt dobrze, że dziewczyna która wczoraj rzuciła faceta następnego dnia już flirtuje z innym, ale jakoś mnie to nie bardzo interesuje...W ogóle to ostatnio doszłam do wniosku, że słowem najlepiej opisującym całe wczorajsze zdarzenie (jak i poprzedzające go trzy miesiące) jest małe, podłe, paskudne, wyrodne i ogólnie niewdzięczne słówko “fuck”! Więc kończąc napiszę tylko fuck!