Archiwum 10 maja 2002


maj 10 2002 nie chcę tego...
Komentarze: 1
Piszę listy do samej siebie...nie wiem czy to normalne jest...listy są przecież od kogoś do kogoś, a jeśli jest się nikim?Podpisuję KWC, już postanowłam, muszę to zrobić, po prostu muszę! Dzisiaj mój chłopak powiedział, że musi ze mną poważnie porozmawiać, wiem o co mu chodzi, ja znam poważne rozmowy zaczynające się długim milczeniem a kończące jeszcze dłuższym. Strasznie się boję, nie jestem przekonana o tym że ze mną zerwie ale ten strach mnie dobija, poprostu dobija. Wspomnienia tych wszystkich chwil w których było nam tak strasznie ze sobą dobrze wywołują łzy, duże gorzkie łzy, łzy które płyną po na wpół uśmiechniętej a na wpół przerażonej twarzy. Dziwne, bardzo dizwne jest to wszystko...po głowie chodzi mi powiedzenie: "Nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka" ja zawsze chciałam mieć wilka, ale nie chcę być wilkiem, nie tym z tego powiedzenia...Zakochałam się w nim, a teraz co? On tak po prostu odejdzie, zabierze mi swoje słowa, swoje usta, swój głos, dotyk, zapach, śmiech, zmartwienie, ból, współczucie, drwiny, żarty, siebie...a ja zostanę w jakimś parku, całkiem sama, z papierosem w ręku i powiem na głos, ale do siebie, bo tylko to mi pozostanie "Nic nie mam, zdmuchnęła mnie ta miłość całkiem..." Tak powiem, a on i tak nie wróci, nie przytuli mnie, nie pocałuje, nie powie że się pomylił, że przeprasza,że nie wie co w niego wstąpiło, on tak nie powie, ja zostanę sama i bedę sobie tak siedziała, całkiem samiusieńka i wielkim parku pod ogromnym kasztanem...bez sensu, tak się nie może stać, po prostu nie może, ja nie chcę tego, nie chcę płakać! Idę spać, teraz zostało mi tylko jedno, pomodlić się, tylko dlaczego wpadłam na to tak późno, może za późno?Ale nie, ja wierze że jeśli tylko jest to dobre to ON mnie wysłucha, da mi to czego pragnę i pomoże wstać, przecież jest moim TATUSIEM, moim TATUSIEM od którego odeszłąm i wróciłam już wiele razy, ale ON i tak mnie kocha, niesamowite to jest...
laurie : :