Archiwum 14 maja 2002


maj 14 2002 za tydzien wycieczka, a ja mam nastrój jakby...
Komentarze: 0

Już sama nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć... coś mnie dławi od środka jak z nim rozmawiam i nie wiem co to jest, to mnie przeraża, czuję się tak jakby odebrano mi wszystkie możliwości obrony. Kolce opadły, nie potrafię używać mojego ciętego języka, nie potrafię zabijać oczami...zabrał to wszystko ze sobą...nie oddał nic, zabrał wszystko, zabrał wszystko, zabrał siebie...A dzisiaj zadzwonił i rozmawialiśmy jak zwykle, chociaż to nie było wcale takie łatwe. Mówił, że wyjedzie na pół roku do Anglii...strasznie mnie to zabolało, bo pomyślałam: “ Nie zobaczę go pół roku, jak ja sobie dam radę?!” Ale nie wszystko jest tu jasne i przejrzyste, bo zapytał dlaczego nie przyszłam dzisiaj do niego na długą przerwę, tak jak zawsze...o coś się zaczęliśmy sprzeczać a on zapytał czy go ugryzę...a dzisiaj rano dmuchnął mi w ucho!!! Rozdrapuje ranę która jeszcze mocno krwawi...dlaczego? Dlaczego tak jest? Do czego on dąży? Dlaczego to robi? Dlaczego do jasnej cholery?!! Z reszta chyba sama mu na to pozwalam, bo szukam jego bliskości, jego słów, jego oddechy, zapachu, nasłuchuję jego głosu, kroków, szeptów...szukam tego wszystkiego i nie mogę znaleźć...Dzisiaj siedziałam w knajpie z moim przyjacielem i w pewnym momencie złapałam się na tym, że porównuję go do niego...Zauważył, że coś się ze mną dzieje i zapytał, a ja mu powiedziałam...roześmiał się i zapytał jak wypadły oględziny...powiedziałam, że są całkiem inni...a on się tylko uśmiechnął. Straszne to wszystko dziwne.. nawet uczyć się nie mam siły. Siedzę i patrzę na ścianę a każda myśl, każde wspomnienie wywołuje dreszcz...No dobra, koniec rozczulania się nad sobą!!! Muszę wziąć się w garść, przecież to nie pierwszy ale nie ostatni raz więc o co chodzi?!!! Obiecałam sobie, że przejdę z podniesioną głową, przez życie, to przejdę! Nikt obcy nie zobaczy, że choć na chwilę ja opuszczam!!! Nikt obcy!!! Będę silna, przyjaciele mówią bądź silna, to będę, nie dam się stłamsić, zgnieść, spopielić, nie dam się! Ja jestem Laura i nikt mi tego nie odbierze! Nie będę Laurą ale TĄ LAURĄ!!!! która ludzie będą znali i lubili! Tak, tak zrobię!!! A jego odzyskam, albo zapomnę o nim!!! “Nie będę Julia wierną na balkonie! Nie będę Julią, nawet w snach” tak śpiewała “Wanda i Banda”, ja tez tak zaśpiewam, też tak potrafię!

P.S. Jutro mam wywiadówkę...i niech mi nikt nie mówi, że nieszczęścia nie chodzą parami...aha i jeszcze fizyka...chciała mnie pytać ostatnio, ale mnie nie było...jutro zapyta mnie na pewno!

laurie : :